Generic selectors
Exact matches only
Search in title
Search in content
Post Type Selectors

Jak czytać sondaże?

Dlaczego wyniki publikowanych sondaży tak się od siebie różnią? Jak rozpoznać dobre sondaże i na co zwracać uwagę porównując wyniki? Poniżej przedstawiamy trzy najważniejsze elementy sondażu wyborczego, które powinny wpływać na ocenę jego wiarygodności.

Frekwencja

Oszacowanie prawidłowej frekwencji to jedno z podstawowych zadań firmy badawczej. W wyborach samorządowych, gdzie frekwencja często jest niższa, niż w wyborach do parlamentu, staje się to wręcz koniecznością. Inne są preferencje wyborcze całości populacji w stosunku do tej części, która faktycznie idzie na wybory i głosuje na kandydatów.

Rolę frekwencji dobrze obrazuje badanie, które na zlecenie Prawa i Sprawiedliwości zrealizował TNS w Radomiu na 6 dni przed I turą wyborów prezydenckich  w 2014 roku. Oszacowana wtedy frekwencja przez firmę badawczą wynosiła 79,6%, a różnica między urzędującym prezydentem a jego konkurentem z Platformy Obywatelskiej po rozdzieleniu odpowiedzi „nie wiem, trudno powiedzieć” miała wynosić 25 punktów procentowych.

6 dni później odbyły się wybory samorządowe, frekwencja wyniosła 41,83%, a różnica pomiędzy Prezydentem Kosztowniakiem a późniejszym zwycięzcą II tury – Radosławem Witkowskim – wyniosła 8,89 p.p. Oznacza to, że firma, która przeszacowała frekwencję prawie dwukrotnie, różnicę pomiędzy dwoma pierwszymi kandydatami pomyliła o 16,11 p.p.

Różnicy nie da się wytłumaczyć dynamiką kampanii, ani błędem statystycznym, który przy próbie 1000 osób może wynosić maksymalnie 3 p.p. Ostatecznie błędne badanie zlecone przez PiS, i zrealizowane przez TNS, przyczyniło się do porażki Prezydenta Kosztowniaka. Co ciekawe raport z tego badania nadal znajduje się na stronie lokalnego portalu.

Metoda badawcza

Czytając sondaże, warto zwracać uwagę na to, jaką metodą zostało przeprowadzone badanie. Zupełnie inne wyniki możemy uzyskać, przeprowadzając wywiady bezpośrednie (F2F), badanie internetowe (CAWI), a inne robiąc sondaż telefoniczny (CATI).

Doświadczenie pokazało, że to właśnie metoda CATI, a więc wspomagany komputerowo wywiad telefoniczny jest najbardziej miarodajną metodą badań politycznych i sondaży w Polsce. Najlepiej pokazało to podsumowanie przygotowane po ubiegłorocznych wyborach parlamentarnych. Michał Zieliński znany na Twitterze jako @PopPolityk przygotował porównanie wyników sondaży z ostatecznym wynikiem wyborów. Okazało się, że trzy najgorsze wyniki osiągnęły badania F2F, czyli ankiety bezpośrednie. Co ciekawe pierwsze i ostatnie miejsce zajął TNS Polska, czyli w ramach tej samej organizacji dwie metody badawcze okazały się najbardziej trafne i najbardziej mylne spośród wszystkich.

Brak właściwych wyników ankiety bezpośredniej może wynikać z różnych względów. Wywiad bezpośredni rodzi niebezpieczeństwo, że respondenci będą odpowiadać w taki sposób, żeby ich odpowiedzi były zgodne z tym, czego w ich przekonaniu, oczekuje od nich ankieter. Do tego dochodzi jeszcze trudność kontrolowania jakości pracy ankieterów, gdzie tego problemu nie mamy przy rejestrowaniu ankiet telefonicznych.

 

Forma pytań

Nie można zlekceważyć również tego, jak zadawane są pytania. W czerwcu 2013 r. głośno było o sondażu Homo Homini przeprowadzonym dla ugrupowania Republikanie Przemysława Wiplera. W wynikach sondażu formacja okazała się trzecią siłą polityczną w Polsce z poparciem sięgającym 19%. Pytania o preferencje zostały jednak poprzedzone pytaniami tendencyjnymi, które mogły ukształtować późniejsze wskazania badanych – tak przynajmniej uznała Organizacja Firm Badania Opinii i Rynku.

Sondaże wyborcze powinnny w maksymalny sposób być zbliżone w formie do sytuacji, w której jest wyborca podczas realnego głosowania. Pytany powinien mieć te same informacje o kandydatach jak na karcie wyborczej, czyli imię, nazwisko oraz komitet wyborczy. Firmy badawcze często badając szanse poszczególnych kandydatów w wyborach prezydenckich, podają dodatkowe informacje np. kto danego kandydata popiera, a czasem nawet mini biogramy co jest sytuacją kuriozalną.

Dobrym przykładem są tu sondaże przeprowadzane we Wrocławiu, gdzie przy nazwisku Jerzego Michalaka DRB Polonia podawała komitet “Dolnośląski Ruch Samorządowy Rafała Dutkiewicza” sugerując, że ten kandydat ma poparcie odchodzącego prezydenta. Oczywiście w oficjalnej nazwie komitetu nazwisko Dutkiewicza nie pada, a obecny prezydent będzie popierał innego kandydata. Wynik takiego badania wyraźnie różnił się od innych badań w tym samym czasie. W październiku w badaniu Kantar na zlecenie Gazety Wyborczej Jerzy Michalak mógł liczyć na 1,3%  poparcia, miesiąc wcześniej DRB Polonia, sugerując że Jerzy Michalak jest popierany przez Rafała Dutkiewicza wskazywał, że może on liczyć na 18% głosów.