Kto wygra wybory? – 23.02

Razem czy osobno… czyli, czy KO nie będzie żałować, że nie porozumiało się z Nową Lewicą

W ramach ogólnopolskiego badania zapytaliśmy Polaków, jak zagłosowaliby w wyborach do sejmików, gdyby jednak KO wystartowało na jednej liście z Nową Lewicą. Chcieliśmy sprawdzić, czy taki komitet rzeczywiście zdecydowanie wygrałby z Prawem i Sprawiedliwością oraz jak na taki sojusz reagują wyborcy jednej i drugiej partii. Szukaliśmy tym samym powodów, dlaczego do takiego porozumienia nie doszło. Wiadomo, że Donald Tusk podejmował decyzje na podstawie badań, dlatego też staraliśmy się dowiedzieć, który argument przesądził o porzuceniu tego sojuszu. Szczegółowe dane z sondażu znajdziecie tutaj.

» Jednym z powodów mogłoby być to, co wynika z naszego sondażu parlamentarnego, czyli, że wynik Nowej Lewicy od wyborów 15.10 zmalał i w naszym sondażu był tuż pod progiem wyborczym. Wyraźne są też przepływy do Koalicji Obywatelskiej. Być może Donald Tusk postanowił dogadywać się z Nową Lewicą już po wyborach i nieudanym, samodzielnym starcie Lewicy, by mieć silniejszą pozycję negocjacyjną.

» Jak pokazał sondaż taka koalicja, mogłaby wyraźnie wygrać z Prawem i Sprawiedliwością, co miałoby swoje skutki dla polityki ogólnopolskiej. Jak pokazuje sondaż parlamentarny, Koalicja Obywatelska samodzielnie też ma szanse na zajęcie pierwszego miejsca, wtedy efekt byłby jeszcze silniejszy. Oczywiście punkt drugi nie wyklucza punktu pierwszego.

» Jakie może mieć to jednak skutki dla wyniku koalicji 15.10 w przeliczeniu na konkretne mandaty? Jak wiemy w sejmikach mamy ponad 2 razy więcej okręgów niż w wyborach do Sejmu, często są to małe okręgi 5-6 mandatowe, które jeszcze bardziej niż do Sejmu premiują duże partie i duże komitety. Z tego powodu Nowa Lewica z wynikiem w okolicach progu, dużą część swojego poparcia może po prostu zmarnować.

@ogb_pro

» Jak się okazało, wspólny komitet mógłby otrzymać nawet o 35 mandatów więcej niż łącznie komitety KO i Nowej Lewicy startujące z własnych list. To właśnie efekt premiowania większego komitetu kosztem mniejszego. 

» Taki wspólny komitet mógłby samodzielnie rządzić, nie tylko w Pomorskim (na co liczy KO, startując samodzielnie), ale też w województwie Lubuskim, Opolskim, Śląskim, Warmińsko-Mazurskim, Zachodniopomorskim i Wielkopolskim. Samodzielnie, czyli bez konieczności dogadywania się z Trzecią Drogą.